środa, 19 sierpnia 2015

Rozdział 1



1.08.2018r.
Dalila
Dziś już 7 raz mówię, że będzie dobrze. Wszystko będzie dobrze. Chociaż gdzieś mój rozum podpowiada, że sama wchodzę do jaskini diabła. Nie dość, że gniotę się w tym samolocie już 19 godzinę to do tego dochodzi chroniczny ból głowy. Mimo to staram się nie załamywać. Przecież zobaczę długo niewidzianą rodzinę. Tatę, Mamę, Aarona, a kontakty z rodzicielami polepszyły się odkąd nie jestem już z Andreasem. Wszystko wróciło na właściwy tor. Nie ma kłótni i spięć przy każdej możliwej okazji. Może być pięknie. Mój pobyt w Polsce po 1,5 roku bytowania w Stanach musi się udać.
 Wszystko będzie dobrze.- Dodaję sobie jeszcze odwagi w myślach i połykam już 3 tabletkę przeciwbólową w trakcie mojej podróży.
Siedzę przy stole z rodzicami i Aaronem. Jemy moją ulubioną Lasagne według przepisu mamy, opowiadamy co u nas, śmiejemy się, gdy tata opowiada co chłopacy ostatnio zrobili na zgrupowaniu z okazji jego urodzin, a Aaron z błogością mówi o tym jak zadebiutuje w kadrze. Cieszę się, że mój mały braciszek dorasta i inauguruje u naszego ojca w najbliższy weekend, a ja będę mogła to oglądać.
-Dostałem SMS'a od chłopaków, że idą spotkać się ze skoczkami z Norwegii i Niemiec na jakimś dobrym jedzeniu, więc będę do nich spadać.- Powiedział do rodziców, podnosząc się z krzesła, a potem spojrzał na mnie: - Wellinger też jest, Dali.
-Nic mnie to nie obchodzi.- Mruknęłam nadal grzebiąc w talerzu.
-W każdym razie gdybyś chciała do nas dołączyć to dziewczyny też z nami będą.
-To nie jest odpowiednie towarzystwo dla niej. Idź Aaron. My musimy jeszcze porozmawiać z Dalilą.
-To później...- Brunet chciał coś dopowiedzieć.
-Ona nigdzie nie idzie Aaron. To nie jest miejsce dla niej.- Powiedział głośniej tata.
-Dobra. Tak chciałem zaproponować.- Rzucił mój brat.
- O 11 widzę Was wszystkich w hotelu.
-Dobrze. Będziemy, trenerze.- Zaśmiał się z tonu ojca i głośnym trzaśnięciem oznajmił, że wyszedł już z domu.
- Pewnie jesteś zmęczona po podróży. - Zaczęła mama.
-Tak, strasznie. Właściwie to chyba idę się zaraz położyć. Ta zmiana czasu, jeszcze głowa mnie boli.
- Poczekaj jeszcze moment. - Tata położył rękę na mojej dłoni i uśmiechnął się do mnie.
-Jak Ci tam w Stanach? Nikt nie robi Ci krzywdy? Różnie bywa z tym modelingiem .Masz kogoś? - Zasypywali mnie na przemian pytaniami.
-W Stanach jest... Znośnie. Cieszę się, że mogę tam pracować. Nikt mi nie robi krzywdy. Radzę sobie, jakoś. - Westchnęłam.- Na razie nikogo nie szukam. Pójdę już spać pogadamy jutro. Przyjdę na trening zobaczyć Aarona.
-Wolałbym, żebyś...
-Wiem, co robię. Uczę się na błędach. - Rzuciłam i wyszłam z kuchni.
Wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. Szybko zmorzył mnie sen. Gdy wstałam odszukałam szybko swój telefon i zobaczyłam godzinę 3.15. Środek nocy. Wiedziałam już, że i tak nie zasnę. Ubrałam się w dresy i ze słuchawkami na uszach wyszłam na spacer.
Zimny wiaterek rozwiewał moje włosy, a ja udałam się tam gdzie miałam iść po południu. Na skocznie. Przeskoczyłam przez ogrodzenie i usiadłam na jednej z trybun. Wpatrywałam się w nieznaczący punkt w oddali, ale tu przecież wszystko się zaczęło. Tam poznałam jego. Prawie 6 lat temu.
Oparta o barierkę czekałam, aż Aaron zbierze autografy od wszystkich skoczków, jakich tylko zapragnie. Obserwowałam jak staje obok jakiegoś blondyna, a potem przywołuje mnie machnięciem dłoni. Mały gnojek. Co on sobie wyobraża? Że będę na każde jego zawołanie? Niechętnie podeszłam do owej dwójki, a mój brat wcisnął mi aparat do rąk, po czym rozkazał:
-Stań 5 kroków dalej i zrób jakieś ogarnięte zdjęcie. Tylko nie takie jak robicie sobie ze swoimi koleżankami.- Powiedział po angielsku.
Przeklęty gnojek, że ten język jest jego ulubionym przedmiotem, a rodzice zabierają go, co roku na miesiąc do Wielkiej Brytanii. Blondyn natychmiast zaczął się śmiać z tekstu Aarona.
-A Ciebie, co tak śmieszy?- Fuknęłam.
-A tak się składa, że ty. - Zaśmiał się, a ja szybko zrobiłam zdjęcie i z powrotem wepchnęłam go w ręce Aarona.
-Chodź młody. Idziemy.
-Ej, laleczko, a mogę przynajmniej Twój numer?- Krzyknął, gdy już odchodziłam z młodym.
-Nie interesują mnie żadne związki, a już zwłaszcza z takimi idiotami jak ty.- Odkrzyknęłam, a potem zwróciłam się do powodu, dlaczego tu jestem: - Kto to w ogóle jest?
-Jeszcze nikt znany, ale wkrótce będzie. Mówię Ci. Osiągnie wiele w skokach narciarskich czuję to, a tak w ogóle to Andreas Wellinger z Niemiec.
-Tak, bo ty i twoja 11-letnia wysokorozwinięta intuicja na pewno jesteście tego pewni. Znalazła się wyrocznia skoków narciarskich.- Prychnęłam i zaniosłam się śmiechem.

 Czasami zastanawiam się jak to by było gdybyśmy wtedy się nie zapoznali, czasami myślę, że byłoby lepiej, ale życie byłoby cholernie powierzchowne. Chociaż nie miałabym pojęcia, że moje bytowanie takie jest wyprane z emocji i uczuć, gdybym ich nie zaznała.  Nie mam pojęcia, co bym zrobiła gdybym znowu go spotkała. Chciałabym mimo wszystko spojrzeć na jego twarz, a moja wyobraźnia, która teraz wariuję tak, że mogłaby przenosić szczyty gór wcale mi w tym nie pomaga. Czuję się jakbym wszystko to, co wartościowe zostawiła przy nim... Mam wrażenie, że jestem jałowa, bo zapomniałam zabrać wszystkiego co dla mnie ważne; moje zalety i pasje od Andreasa.
Niby wszystko znów jest fajnie, ale coś ciągle jest nie tak.  Czasem wydaję mi się, że odkąd stałam się dorosła nie mam już żadnej satysfakcji i czuję się martwa od środka, bo nie ma jego.

Andreas
-Liczę, że szybko wrócisz z tej Polski. Będę za tobą tęsknić, misiaczku.- Mruknęła mi do ucha blondynka, po czym oplotła mnie swoim nagim ciałem.
-Ja liczę, że jak już wrócę do tego mieszkania po wyjeździe to nie będzie tu żadnej twojej rzeczy.- Powiedziałem uwalniając się z jej uścisku, jakby chciała przelać wszystkie uczucia do mnie żebym tylko zdołał się w niej zakochać.
Nie ma szans. Zrobiłem to raz i to o raz za dużo. Już nigdy więcej, nie wpadnę w sidła żadnej kobiety. Raz, cholerny raz się zakochałem i co z tego mam? Kilka zdjęć z nią w laptopie, niedokończoną butelkę jej ulubionych perfum, które dawno powinienem wyrzucić, bo stoją na tej półce już z 3 lata i siwy sweter, którego zapomniała zabrać, a kot, jakiego ostatnio dostałem od matki upodobał go sobie na posłanie. Miło wiedzieć, że nie tylko ja mam słabość do niej i jej rzeczy.
-Co?- Wydała z Siebie zaskoczona, gdy ubierałem bokserki.
-Nie lubię się powtarzać. Wybacz. Jeżeli nie zrozumiałaś za pierwszym razem to Twój problem. Widocznie jesteś zbyt mało inteligentna na to, żeby ze mną dywagować.- Uśmiechnąłem się ironicznie narzucając kadrową koszulkę. -Teraz przepraszam, ale za 2 godziny muszę być po chłopaków, a kota muszę do mamusi odwieźć.
Zbierałem swoje rzeczy potrzebne na SGP do Wisły i Zakopanego, ignorując wyzwiska blondyny ze sztucznymi piersiami, po której 15 minut  później w mieszkaniu nie było żadnego śladu.
- Nawet łóżko pościeliła.-Wybuchłem śmiechem, mówiąc to sam do siebie, po czym zabrałem kota, swoje rzeczy i zamknąłem mieszkanie.
Z chłopakami w Polsce byłem około 15. Rzuciłem tylko rzeczy do swojego pokoju, który dzieliłem z Wankiem, po czym razem postanowiliśmy przejść się po mieście. O 18 zadzwonili do Nas chłopacy, że za godzinę spotykamy się z Polakami i Norwegami w tej samej knajpce, jak co roku przed zawodami.
Siedziałem wygodnie na swoim miejscu, zapatrzony w to, jak Fannemel siłuje się na ręce ze Stochem, gdy dobiegło mnie wołanie chłopaków:

-Kruczeeek!- Zaczęli drzeć się jak opętani, a ja uniosłem głowę na tak dobrze znane mi nazwisko.  
-Co się stało, że tak długo?- Dopytywali się.
-No sorry, ale moja siostra przyjechała ze Stanów i jedliśmy kolacje, bo nie było jej w Polsce już 1,5 roku.
Ona tu jest. Teraz. W tym samym mieście co ja.
-Cześć niedoszły bracie.
-Cześć niedoszły bracie.- Zbiłem piątkę z młodym, po czym dostałem od kelnerki chmielowy napój w wielkim kuflu.
Chłopacy niezmiennie o czymś dyskutowali, śmiali się i wygłupiali, a moje myśli krążyły wokół jednej osoby i wszystkich chwil razem.
-W ogóle się ze mną nie liczysz. Myślisz, że, na jakich prawach mogłoby to funkcjonować? Ja w Polsce, ty w Niemczech. Przyjaźnimy się niby prawie rok. Powiedz ile dziewczyn w tym czasie przewinęło się przez twoje łóżko?
-Czy to ważne?
-Dla mnie cholernie ważne. Zresztą, przez pół roku miałeś tę dziewczynę.
-Nic do niej nie czułem i nie czuję. Właściwie to nie była moja dziewczyna.- Zacząłem się bronić.
-Tak masz racje, bo to była Twoja dziwka! Wszystkie tak traktujesz, a ja nie mam ochoty być następną. Mimo to obiecywałeś jej gruszki na wierzbie, miłość po grób, a i tak ją zdradzałeś. Wykorzystywałeś. - Krzyczała na środku ulicy.
Troszeczkę inaczej wyobrażałem sobie ten przyjazd do Polski.
- Czy to ma jakieś znaczenie? Oboje przyznaliśmy, że nie jesteśmy sobie obojętni tak? Co stoi tym razem na przeszkodzie, żeby spróbować?
-Twój pojebany sposób bycia i charakter, Andi.- Powiedziała zaciskając usta w wąską linię, po czym odwróciła się i zaczęła iść w stronę swojego domu. - Odwal się ode mnie! Tak będzie najlepiej!- Wykrzyczała jeszcze i tyle ją tego dnia widziałem.
Może to i lepiej, że już nie jesteśmy razem? Mama zawsze powtarzała mi, że życie składa się z upadków i potknięć, ale dlaczego do cholery nadal zastanawiam się czy jakbyśmy ze sobą nadal byli byłoby nam dobrze, chociaż to wydaję się takie nierealne, bo z ostatnich wspólnych marzeń nie wyszło nam wiele.
Po co miałbym znowu użerać się z jej ojcem na każdym konkursie, po co musiałbym wysłuchiwać jak jej matka lamentuje do słuchawki gdzie to, dlaczego, do kogo tak daleko ją wywiało i że to wszystko gówno warte.  Jak w tak paskudnej rodzinie mogła uchować się taka piękna kobieta o trudnym charakterze, ale złotym sercu?  Choć w sumie Aaron jest taki sam. Jej rodzice przecież też są mili. Dla wszystkich za wyjątkiem mnie. Może lepiej, że to się rozpadło? Tylko, co ja im kurwa wszystkim zrobiłem i dlaczego teraz, gdy leże na łóżku w hotelowym pokoju, widzę jej twarz przed oczami, czuję jej zapach i jej wiecznie zimne dłonie błądzące po moim ciele.?
Nie chcę, ale chcę.
Te wspomnienia mnie kiedyś wykończą, a realia przybiją ostatni gwóźdź do trumny.

Przecież nie jest z tych kobiet, które powielają błędy, a to ja nawaliłem i nawet gdybym chciał ją znowu na dłużej, choć nie jestem tego taki pewien, to i tak nie mam szans. Kto by pomyślał, że życie będzie kopać mnie w dupę po tym wszystkim, jeszcze tyle lat.?
________________________________________________________
Mamy 1! Piszcie co sądzicie i uważacie i wgl piszcie, Nie żałujcie na mnie klawiatury :P 
Następny jak zawsze w środę. 
Jeśli coś Wam nie pasuję, albo mogłabym zmienić, poprawić, bo nie jest właściwe to też piszcie :) 



18 komentarzy:

  1. Z góry przepraszam. Nie chcę Ciebie urazić, ani nic w tym stylu robić. Ale troszkę ponarzekam i pokrytykuję. Więc powiem ci, że trochę się zagalopowałaś z samogłoską "ę". Pamiętaj, że jeśli mówisz o trzeciej osobie, to ona nigdy nie robi czegoś z "ę" na końcu ( mam nadzieję, że wiesz, o co mi chodzi ). Tak dla przykładu: "...Fannemel siłuję się...". Tutaj przy "siłuje" powinno być "e". Mam nadzieję, że w miarę to wytłumaczyłam :) Pojawiło się też kilka błędów interpunkcyjnych, ale tutaj już nie będę tego szczegółowo analizować, bo nie ogarniam tych zasad aż tak dobrze. Niech lepiej zrobi to za mnie ktoś inny, kto się na tym zna.
    No i to byłoby chyba na tyle, jeśli chodzi o krytykę.
    Teraz pochwalę, ponieważ rozdział jest świetny. Krótki ale treściwy. Odpowiednio wprowadza w historię. No i w końcu wyjaśniło się, że Dalia ( ach, to imię... ) była z Andim.
    A on? Taka ciekawa i intrygująca postać. Jest taki przez nią? Oby szybko się to wyjaśniło.
    A, jeszcze mam malutką prośbę. Troszkę polubiłam się w dialogach. Jakbyś mogła w następnych naprowadzić mnie trochę na to, kto co mówil to byłabym ogromnie wdzięczna.
    Pozdrawiam serdecznie, weny życzę, i czekam na kolejny.
    Jeszcze raz przepraszam za krytykę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż dziękuję za zwrócenie mi uwagi :P Wiem jaka jest zasada gdy pisze sie o 3 osobie wiec sie nie obawiaj. Po prostu ei chce sie tlumaczyc ale nie sprawdziłam bledów i tak wyszlo. Co do bledow interpunkcyjnych nie moge sie zgodzic, bo w tekscie znalazłam tylko jeden gdy go proprawiałam, a interpunkcja czesto tez zalezy od wlasnej interpretacji i sposobu co chcesz przekazac danym zdaniem. Coz dziekuje bardzo tez za mile slowa chociaz jak czytalam ten blog przed poprawieniem tekstu to zadne mile slowa mi sie nie naleza :P
      Co do dialogow nastepnym razem postaram sie bardziej wszystkich ponaprowadzac i zapanowac nad narracja.
      Nie przepraszaj za krytyke, bo to ty mnie zmotywowalas zeby to wszystko poprawic :d
      Pozdrawiam ^^
      Przepraszam za bledy ale pisalam rozdzial na tel :p

      Usuń
    2. Teraz rozumiem. Skoro telefon, to i nieszczęsna autokorekta :D Tak ci napisałam, bo już zdarzały się przypadki, gdzie niektóre osoby nie znały tej zasady.
      A wszystko przez mój perfekcjonizm :)
      I cieszę się, że Cię zmotywowałam.
      Jak coś, to na krytykę z mojej strony można zawsze liczyć :D

      Usuń
    3. Hahahaha :) Dzięki zapamiętam! Lubię jak czasami ktoś mnie porządnie ogarnie jakąś konstruktywna krytyka :)

      Usuń
  2. Trafiłam tu przypadkiem i zostaję. Podoba mi się!
    Andi... Mamy tu takiego bad boya, który się zakochała. Jestem bardzo ciekawa, jak będzie walczyć o uczucie Dalili (to imię mnie wykończy xd) Jest tu on ciekawa postać.
    Dalila... Tutaj dla mnie mamy trochę tajemniczość. Chodzi mi o charakter dziewczyny. Jestem pewna, że zna swoją wartość i nie da sobą pomiatać. Byłam zakochana w Andim, ale on musiał wszystko... Nie będę siętu brzydko wyrażać xd
    Ogólnie bardzo mi się podoba to opowiadania i oczywiście zostanę na dłużej, ale tak jak koleżanka wyżej pogubiłam się trochę w dialogach...
    Mogłabyś mnie informować o nowościach nielatwe-decyzje.blogspot.com

    Pozdrawiam
    Anahi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio nie dziwie sie ze pogubilas sie w tym rozdziale,bo ja sama jak go czytalam sie pogubilam :P Jeszcze raz przepraszam za te bledy i mam nadzieje, ze to sie juz wiecej nigdy nie powtorzy i ze moje rozdzialy bd duzo lepsze :p
      Dzieki bardzo, ze zostajesz na dluzej i pozdrawiam ^^

      Usuń
  3. Hejoo. ;*
    Już jestem! ;D Na początku, dziękuję Ci za informację o nowym rozdziale. ;))
    Druga sprawa dotycząca treści- świetne, wiesz? ♥
    To dopiero pierwszy rozdział. Rozumiem, że początki są trudne, nawet bardzo trudne, lecz Twoje początki są znakomite. Wszystko odgrywa się we właściwym tempie, poznajemy coraz lepiej bohaterów- to mi się podoba i nawet nie masz pojęcia jak bardzo! ♥
    Ok, tam kilka błędów, to wg mnie nic. Nikt nie może ich do końca uniknąć. Nawet jeśli czyta się rozdział 20 razy przed dodaniem, to nie widzi się tych błędów. :) Oj, wiem o tym coś, wiem...
    Jej, nie mogę się doczekać następnego cudownego rozdziału! ♥
    Dziękuję też za komentarz u mnie. ♥ On wiele dla mnie znaczył i zachęcił do dalszego pisania. Dziękuję, Kochaniutka! <33
    Buźka. ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak początki są trudne! A na tym blogu to już zwłaszcza. Ja to wgl czytałam ten rozdział z 6 razy i za każdym razem coś nowego wylapywalam ale później stwierdziłam dobra dodaje :P Nwm czy następny rozdział bd cudowny bo ten to mi się wgl nie podoba ale postaram się nie zawieść :)
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  4. No i nareszcie jest :) Historia zaczyna się zarysowywać, ale nadal mało wiemy. Coś czuję, że spotkanie z Andim nadejdzie szybciej, niż on sam mógłby się tego spodziewać :D
    Co do początków - mam to samo, męczę się z tym pierwszym rozdziałem u siebie, ale na szczęście jestem już bliżej, niż dalej :D
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Buziaki x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kibicuje Ci żeby Twoj rozdział poszedł lepiej niż mój: ) Co do następnego rozdziału zobaczymy czy to spotkanie dojdzie,do,skutku,i,czy tak szybko jak myślisz. Przepraszam,za błędy ale na wszystkie kom odpisuje z tel

      Usuń
  5. Przestaję lubić! Gubię sama i nie mogę zrozumieć.. Tak cholernie to lubię, że mnie to wkurza! Adreas nie ładnie ;) Dali (jeju nie spamiętam jej imienia) jest bardzo ciekawą postacią. Ogólnie ta dwójka jest ciekawa, taka inna niż wszystkie :D
    ret.
    serdecznie zapraszam na krzyśka: www.nieslodcy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, ale ja tez się pogubilam i nwm czy lubisz czy nie lubisz w każdym razie jak nie sprostalam twoim oczekiwaniom to wybacz, ze to opowiadanie nie sprostali twoim oczekiwaniom. Jeśli jednak dalej,to,l u bisz,to postaram się Cb nie zawiode: ) sorry ale ,nie moglam,zrozumieć twojego,kom do,końca

      Usuń
  6. Jestem ;) Rozdział mi się podoba ;D Nie ma w nim co prawda zbyt wiele akcji, ale jest trochę retrospekcji i parę słów wyjaśnienia ;p
    No cóż, to dopiero początek, jestem ciekawa jak to się wszystko dalej potoczy ;)
    Pozdrawiam i buziaki ;*
    PS. Nie wiem czy takie uwagi Cię interesują, ale literki są strasznie jasne i ciężko się czyta :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie uwagi jak najbardziej mnie interesują: > Dzięki postaram się to zmienić: ) No właśnie na tym blogu będzie trochę akcji bez akcji: P

      Usuń
  7. Szacun za napisanie rozdziału na telefonie. Ja nie umiem nawet porządnego komentarza napisać (na przykład tego xD).
    Warto robić sobie zdjęcia z mało znanymi skoczkami i zbierać od nich autografy, aby móc później wmawiać ludziom, że znało się kogoś nim stal się popularny. Chyba sama też zacznę tak robić ;) w ogóle to bardzo uroczy sposób zapoznania się Andiego i Dalilii. Pewnie jeszcze jakiś czas będę błędnie zapisywać i odmieniać jej imię, mam nadzieję, że mi to wybaczysz.
    Chyba pierwszy raz czytam opowieść, która zaczyna się, gdy Andi nie jest jeszcze sławny.
    Aaron to takie miłe stworzonko *♡* zresztą jak każdy Aaron (niby znam tylko dwóch, ale obaj są wspaniali). grzecznie wspomniał siostrze o imprezie, a rodzice prawie go za to zlinczowali. Biedaczyna.
    Ciekawe co ten głupi Wellinger zrobił, że jest tak znienawidzony przez rodziców Dalilii. W końcu powinni cieszyć się szczęściem córki.
    Myślę, ze drogi naszych głównych bohaterów wkrótce ponownie się skrzyżują. Będę wyczekiwać tego momentu.
    Pozdrawiam serdecznie :*
    PS. Nie wiem, czy zaglądasz czasami do zakładki ze spamem, więc poinformuję również tutaj, że zostałaś nominowana do Liebster Award. Szczegóły na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj umiesz pisać komentarze! Wgl dziękuję Ci za tak długi kom! Nie spodziewałam się!Jest mi bardzo miło,że to czytasz i ze nominowalas mnie do LA. Zaraz sprawdzę, bo przyznam się szczerze, że zaglądam do spamu ale to mi umknęło. Wszystko dotyczące losów bohaterów wyjaśni się w następnych rozdziałach wiec musisz czekać :) Pozdrawiam :*

      Usuń
  8. Wow, super opowiadanie, naprawdę mi się podoba to, jak piszesz :)


    w wolnym czasie zapraszam tutaj - http://colorfull-effy-world.blogspot.com/p/terazniejszosc_7.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno wpadnę :) dzięki ze ci się podoba :)

      Usuń

Obserwatorzy